Przede wszystkim Kościoły w Wiedniu wcale nie są tak przepełnione ludźmi jak w Polsce. No, chyba że pójdziemy do polskiego kościoła, to inna sprawa :) Jednak rodowici Austryiacy rzadko uczestniczą w mszach świętych, za to mają więcej czasu na świętowanie w gronie rodzinnym :) W Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Wielką Sobotę nie powinno się jeść mięsa. W Austrii nie jest to zbyt gorliwie przestrzegane, ale zdarzają się rodziny, które kultywują tą tradycję. Wtedy w Wielki Czwartek trzeba zjeść COŚ ZIELONEGO, np. lazanię ze szpinakiem. W Wielki Piątek najczęściej je się rybę natomiast w Wielką Sobotę coś na słodko. Popularne są knedle z owocami, lub omlet wiedeński, o którym napiszę osobny post z przepisem, bo jest pyszny! :) W niedzielę, tak jak i w Polsce, na śniadanie je się to, co się poświęciło dzień wcześniej, jednak większość "katolików" nie święci pokarmów i je całkiem zwyczajne śniadanie. Natomiast na obiad Wielkanocny popularna jest tu jagnięcina przyrządzana na różne sposoby. Niektórzy grillują całe udo, inni obsmażają i pieką w piekarniku. Podaje się je najczęściej z zieloną fasolką szparagową i odpowiednio przygotowaną kaszką kukurydzianą.
foto: http://www.chefkoch.de/magazin/artikel/1752,4/Chefkoch/Rezept-fuer-Ostersonntag.html
Poniedziałek Wielkanocny nie wyróżnia się niczym szczególnym. Mało komu chce się jeszcze gotować, więc często wychodzi się do restauracji albo po prostu je się to co zostało z niedzielnego obiadu.
Dla dzieci Święta Wielkanocne są równie atrakcyjne jak te bożonarodzeniowe. W poranek wielkanocny wychodzą do ogrodu i szukają schowanych w różnych miejscach prezentów od wielkanocnego króliczka.
Świąteczne dekoracje na początku mnie zaskoczyły. Kilka lat temu pomyślałam: kto normalny wiesza jajka na baziach? :) Ale teraz już sama u siebie w domu przygotowuję na ozdobę takie "drzewko wielkanocne" :) Za godzinę wyruszamy na Święta do ojczyzny... Ostatnie dwa lata Wielkanoc świętowałam w Wiedniu, więc już trochę stęskniłam się za polskimi jajkami z chrzanem, babą wielkanocną i innymi specjałami mojej Mamy! :)
Ciekawe informacje na blogu:) Kiedyś byłem w Wiedniu. Teraz czytając Twój blog mogę odświeżyć wspomnienia:D
OdpowiedzUsuńDziękuję i bardzo się cieszę :) Zapraszam na nowe wpisy już po Świętach! :)
UsuńJajkowe dekoracje w Polsce też się często spotyka - może ich twórcy podpatrzyli je w Austrii? U mnie na blogu moja własna na szybko z tego co miałam pod ręką :) http://artofnia.blogspot.com/2015/04/zyczenia-swiateczne.html
OdpowiedzUsuńCałkiem możliwe :) Fajny ten Twój blog ArtOfnia! :)
UsuńJak bym wylądowała u Ciebie na Wielkanocy, to bym pewnie nie wyszła żywa już z przejedzenia tych pyszności :)
OdpowiedzUsuńE tam, nie przesadzaj! Ostatnio odbiegamy od tej naszej "tradycji" napychania Gości do granic możliwości... ;) Grunt to zdrowie, a nie przepełniony żołądek :)
Usuń