PRATER - wiedeńskie, wesołe miasteczko. Rozciąga się na 6 kilometrach kwadratowych i jest czynne cały rok, jednak zimą dostępnych jest jedynie kilka atrakcji. Symbolem i największym znakiem rozpoznawczym Prateru, znanym podobno na całym świecie, jest Riesenrad - (dosłowne tłumaczenie na język polski - olbrzymie koło), które za każdym razem robi na mnie ogromne wrażenie. Wybudowane w 1897 roku ma już 118 lat!
Szczerze mówiąc trochę bałam się skorzystać z tej sztandarowej atrakcji, bo z bliska to koło jest bardzo wielkie a nie wygląda zbyt stabilnie. Ale tak się złożyło, że pewnego razu w codziennej gazecie "Kronen Zeitung" znalazłam kupon na darmowe wejście na tą atrakcję Prateru (normalna cena to ok. 10 euro) i stwierdziłam, że go wykorzystam, bo żal zaprzepaścić taką okazję :) Było warto, wrażenia z przejażdżki są jedyne w swoim rodzaju. Wagoniki przesuwają się bardzo powoli więc jest dużo czasu na podziwianie panoramy miasta, która prezentuje się tak:
"Życie jest jak karuzela - trzeba się mocno trzymać, żeby nie wypaść"... Zasady tej przestrzegam ze szczególną dbałością - dawniej twierdziłam, że mam lęk wysokości - ale po przeżyciu kilku wysokościowych prób stwierdzam, że jednak mnie to nie dotyczy :) To właśnie na wiedeńskim PRATERZE przezwyciężałam swoje obawy. Do poziomu hardcore nie doszłam, bo wiraże nie są moją ulubioną rozrywką, ale podniebna karuzela na wysokości 95ciu metrów - chętnie :) to moja ulubiona atrakcja Prateru :)
Wieża ma 117 metrów wysokości, ale krzesełka kręcą się na wysokości 95 metrów. Maksymalna prędkość lotu wynosi 60 km/h ale nie na samej górze, tylko na ok. 20 metrach wysokości wieży :) Za tę przyjemność trzeba zapłacić 5 Euro. Jeśli ktoś marzy o lataniu, ta atrakcja jest miłym początkiem spełnienia marzeń :)
Korzystałam również z innych wysokościowych atrakcji
Ale na pewno będę omijać szerokim łukiem to oto bungee
Najgorsze jest to, że na dole jest ekran i widać na nim twarze śmiałków, którzy poświęcili 15 euro na to żeby dać się wystrzelić w kosmos na dwóch cienkich linkach. Ja jestem w szoku. Można kupić również dvd ze swojego lotu za 10 Euro. Najbardziej podobają mi się na tym zdjęciu chmury :)
Osobom niespokojnym Prater oferuje różnego rodzaju wstrząsy, przerzuty i wywrotki
Czarna Mamba powala na łopatki :)
Jest też kilka strasznych domów, gdzie jedzie się w ciemności siedząc w wagoniku i słyszy się jakieś straszne odgłosy, nagle podświetlają się makabryczne strachy, albo COŚ łapie za ramię i nie chce puścić... Dla równowagi można później skorzystać z labiryntu luster, w którym można się przynajmniej pośmiać :)
Trzeba mieć dużo Euro, bo atrakcji na Praterze mnóstwo. Po wielu wstrząsach i przeżyciach brzuch zaczyna dawać o sobie znać, a stoiska z jedzeniem pobudzają jeszcze bardziej apetyt. Na samym końcu wesołego miasteczka stoi bardzo dobra restauracja "Schweizerhaus", w której serwowane są między innymi najlepsze golonki w Wiedniu! A obiad można zjeść przy jednym z licznych stolików pod parasolami na świeżym powietrzu. Zawsze jest tam tłoczno! :)
A na zakończenie namiastka zabawy w wiedeńskim wesołym miasteczku. ENJOY! :)
Wieża ma 117 metrów wysokości, ale krzesełka kręcą się na wysokości 95 metrów. Maksymalna prędkość lotu wynosi 60 km/h ale nie na samej górze, tylko na ok. 20 metrach wysokości wieży :) Za tę przyjemność trzeba zapłacić 5 Euro. Jeśli ktoś marzy o lataniu, ta atrakcja jest miłym początkiem spełnienia marzeń :)
Korzystałam również z innych wysokościowych atrakcji
Ale na pewno będę omijać szerokim łukiem to oto bungee
Najgorsze jest to, że na dole jest ekran i widać na nim twarze śmiałków, którzy poświęcili 15 euro na to żeby dać się wystrzelić w kosmos na dwóch cienkich linkach. Ja jestem w szoku. Można kupić również dvd ze swojego lotu za 10 Euro. Najbardziej podobają mi się na tym zdjęciu chmury :)
Osobom niespokojnym Prater oferuje różnego rodzaju wstrząsy, przerzuty i wywrotki
Czarna Mamba powala na łopatki :)
Jest też kilka strasznych domów, gdzie jedzie się w ciemności siedząc w wagoniku i słyszy się jakieś straszne odgłosy, nagle podświetlają się makabryczne strachy, albo COŚ łapie za ramię i nie chce puścić... Dla równowagi można później skorzystać z labiryntu luster, w którym można się przynajmniej pośmiać :)
Trzeba mieć dużo Euro, bo atrakcji na Praterze mnóstwo. Po wielu wstrząsach i przeżyciach brzuch zaczyna dawać o sobie znać, a stoiska z jedzeniem pobudzają jeszcze bardziej apetyt. Na samym końcu wesołego miasteczka stoi bardzo dobra restauracja "Schweizerhaus", w której serwowane są między innymi najlepsze golonki w Wiedniu! A obiad można zjeść przy jednym z licznych stolików pod parasolami na świeżym powietrzu. Zawsze jest tam tłoczno! :)
A na zakończenie namiastka zabawy w wiedeńskim wesołym miasteczku. ENJOY! :)
Z chęcią odwiedziłabym to wesołe miasteczko :P
OdpowiedzUsuńHaha, cieszę się, że Ci się spodobało! :) Wiedeń czeka! :)
UsuńPo pierwsze: WOW.
OdpowiedzUsuńPo drugie: zawsze z początkiem maja organizują w pobliskim miasteczku tzn May Fair, czyli przyjezdne wesołe miasteczko rozstawia swe atrakcje na głównej ulicy, ale nawet największa i najstraszniejsza atrakcja nie jest tak fantastyczna jak podniebna karuzela! Osobiście nie przepadam za siłą g i przewracaniem mojego ciała jak worka kartofli, ale takiej karuzeli nie mogłabym się oprzeć :)
Pokazałam ten wpis Angolowi i nagle zapragnął jechać do Wiednia hihi ;)
Siurku, podniebna karuzela rządzi! Jest naprawdę fantastyczna :)
UsuńPrzyjedźcie albo przylećcie kiedyś w wolny weekend do Wiednia. Nie ograniczajcie się tylko do Wysp! :)
Byłoby wspaniale zobaczyć Wiedeń, ale wiesz, to jest bardzo dziwaczne. Przeczytałam u Ciebie o tej karuzeli, dziś pojechaliśmy na wspomniany przeze mnie May Fair i zgadnij, co było największą atrakcją? :D
UsuńOczywiście nie aż tak wysoką, ale i tak dziwacznie ;)
Byłoby wspaniale zobaczyć Wiedeń, ale wiesz, to jest bardzo dziwaczne. Przeczytałam u Ciebie o tej karuzeli, dziś pojechaliśmy na wspomniany przeze mnie May Fair i zgadnij, co było największą atrakcją? :D
UsuńOczywiście nie aż tak wysoką, ale i tak dziwacznie ;)
haha, przeznaczenie :) Ale w Wiedniu nie tylko "Wiener Turm", czyli owa karuzela zasługuje na uwagę ;) Jest tu jeszcze wieeeeele atrakcji! :)
UsuńNo no... Czekałam na ten wpis;) rewelacyjnie trafiłas na ten darmowy wjazd:) ale na mambe bym nie poszła - dla mnie dobry jest straszny dom i diabelskie koło;) P.S. Bardzo ładne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :* Dla każdego coś fajnego :) Mamba odstrasza mnie samą ideą, ja też się na nią nie wybieram :)
UsuńJeszcze nie odwazylam sie skorzystac z tej karuzeli, a zawsze mam na nia ochote. Moze nastepnym razem spelni sie moje cichutkie marzenie o lataniu ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie spróbuj! Najtrudniejszy pierwszy krok, a później już z górki :) A raczej z 95ciu metrów :P
UsuńPiękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńKiedyś byłem na Praterze, chętnie znowu bym zobaczył Riesenrad.
Dziękuję :) Chcieć to móc! :)
Usuń