niedziela, 24 maja 2015

Secesyjny pawilon, autobus hybrydowy i Wiener Melange w Hundertwasserhaus, czyli wybory prezydenckie po naszemu

Dzisiaj druga tura wyborów na Prezydenta RP. Oczywiście pojechaliśmy zagłosować do polskiej ambasady w Wiedniu, do 13. dzielnicy. Trochę się zdziwiłam, że było to takie łatwe, nie potrzebowaliśmy ŻADNYCH zaświadczeń z Polski, wystarczyło w odpowiednim czasie zadzwonić do ambasady i podać swoje dane, lub zarejestrować się internetowo i bez problemu wpisano nas na listę wyborców. Oddaliśmy swój głos! Ale dotarcie do ambasady (zdjęcie poniżej) zajęło nam ponad 3 godziny - nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie zboczyli z drogi... :)

http://bazateleadresowa2.poland.gov.pl/index.php?ty=3.19.5.1.11.15.7.12&m=145&document=20


Ponieważ z naszego metra U1 musieliśmy przesiąść się w metro linii U4 na Karlsplatz, stwierdziłam, że pójdziemy jeszcze przejść się pod urzekający kościół Karlskirche i przy okazji odwiedzimy malutkie muzeum Otto Wagnera, które otwarte jest jedynie sezonowo, a w którym nie miałam przyjemności jeszcze być. Muzeum to znajduje się w budynku stacji metra w stylu secesyjnym, który zaprojektował właśnie Otto Wagner. Wybudowany w 1898 roku mieścił wewnątrz poczekalnię. Teraz znajduje się tam malutkie, upamiętniające postać i dokonania Wagnera muzeum. Wstęp kosztuje 4 Euro, ale jest to wartościowe miejsce dla zapaleńców i prawdziwych fanów architekta i profesora uniwersyteckiego. Otto jest znanym i cieszącym się popularnością autorem projektów wielu wiedeńskich budynków i planu miasta. Doskonale łączył styl modernistyczny z tradycyjnym.



Obok stacji znajduje się piękny kościół Karlskirche otoczony zielenią.


A nieopodal zobaczyliśmy stojący na przystanku autobus hybrydowy Volvo...



I oczywiście musieliśmy się nim przejechać, zwłaszcza, że jechał w nieznanym nam jeszcze kierunku. Podróż była raczej normalna, z tą różnicą, że dzięki napędowi hybrydowemu (czyli takiemu, który łączy najczęściej dwa rodzaje silnika: spalinowy i elektryczny) komfort jazdy jest nieco większy - nie słychać cały czas hałasującego silnika spalinowego. Silnik diesla wyłącza się automatycznie na przystankach autobusowych i światłach a pojazd zasilany jest wtedy bezgłośnie i bez spalin energią elektryczną. Dopiero po osiągnięciu prędkości 15-20 km/h automatycznie przełącza się na silnik diesla. Ciekawostka: ten model autobusu pozwala zaoszczędzić do 35% spalania paliwa, a przede wszystkim jest bezpieczniejszy dla zdrowia i środowiska. Wiedeń dysponuje niestety tylko sześcioma autobusami tego typu.
Na ostatniej stacji okazało się, że stamtąd mamy już tylko pięć minut do ciekawego architektonicznie budynku mieszkalnego Hundertwasserhaus...


To bardzo słynne miejsce, wymyślone przez Fritza Stowassera (pseudo Friedensreich Hundertwasser) przyciąga ciekawość wielu turystów swoja nietypową konstrukcją. Wyróżnia się na tle raczej szarych i prostych zabudowań miejskich. Cieszy oko kolorystyką, krzywymi liniami, nietypowo zasadzoną zielenią, kolorowymi kolumieńkami, (nazywanymi cebulowymi wieżami). Szczególnie spodobały mi się mało praktyczne balkoniki i łukowe sklepienie. Dom zbudowano w latach 1983-1986 z różnorodnych materiałów: żelbetonu, cegieł, ceramiki i drewna; znajdują się w nim 52 mieszkania. Wolę nie wiedzieć ile wynosi miesięczny czynsz... Wewnątrz też jest kolorowy i mozaikowy :)






A na pięterku znajduje się przytulna, kolorowa i nietypowa knajpka, w której uraczyliśmy się kawą. Dla odmiany całkiem typową - Wiener Melange. Najpopularniejsza wiedeńska kawa, to poniekąd nasza biała - po prostu kawa z gorącym mlekiem i pianką. Dzisiaj, w ten dżdżysty dzień i w tak miłym miejscu smakowała wyjątkowo dobrze. Mmmmm... :)



W każdym razie po tych krótkich przygodach do polskiej ambasady w końcu dotarliśmy i swój głos oddaliśmy :)

6 komentarzy:

  1. Ciekawie wygląda ten budynek mieszkalny Hundertwasserhaus, prawdziwe dzieło sztuki:)...

    OdpowiedzUsuń
  2. Hundertwasserhaus wygląda, jakby był inspirowany twórczością Gaudiego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sądzę, że właśnie był :) nie jest to z reszta jedyny budynek zaprojektowany przez Hunderteassera. Poza Barceloną Wiedeń też ma się czym chwalić... Bardzo przyjemne to miejsce :)

      Usuń
  3. Podoba mi się ten Hundertwasserhaus! I do tego rewelacyjnie Ci wyszło to zdjęcie. Mogłabym w takim majstersztyku zamieszkać ;) A na ostatnim zdjęciu na drugim planie czai się wróg :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki wróg? "Biała śmierć"? Mi to nie grozi - przecież wiesz :P
      Wiedziałam, że Hundertwasserhaus Ci się spodoba, miałam wątpliwości jedynie co do nazwy :P

      Usuń

Copyright © 2014 Z Alicją przez Wiedeń , Blogger