wtorek, 12 maja 2015

Die Spargelzeit! Sezon na szparagi trwa!

Kuchnia austriacka jest pyszna! A kto nie wierzy, musi przyjechać i się przekonać :) Wczoraj złapaliśmy kulinarnego lenia (oooo, który to już raz z kolei - nie zliczę:) i odwiedziliśmy w końcu obszerną restaurację w naszej okolicy o nazwie "Weinlaube" (der Wein - wino, die Laube - altana). Szkoda było nie wykorzystać okazji i nie spróbować w takim miejscu wina, więc ja uraczyłam się wytrawnym, ale łagodnym Cabernetem, natomiast mój mąż oczywiście tradycyjnie zadowolił się piwem :)
Zamówiliśmy sezonowe dania ze szparagami i sącząc alkohol słuchaliśmy rozmów i żartów obecnych tam gości. Sami austriaccy emeryci, (średnia wieku około 70 lat) posługujący się wienerisch'em, czyli dialektem wiedeńskim, który bardzo trudno zrozumieć. Więc zaobserwowaliśmy tylko, że dobrze się bawią zamawiając jedno piwo za drugim :)
Nasze dania wprawiły nas w osłupienie. Nie spodziewaliśmy się tak dużych porcji... ale daliśmy radę i byliśmy bardzo usatysfakcjonowani.

Moje danie: Palatschinken-Spargelrolle mit Sauce Hollandaise und Petersilkartoffel czyli Szparagi z szynką i serem w naleśniku z sosem holenderskim i ziemniakami z pietruszką.


A danie męża: Spargel Cordon Bleu mit gemischtem Salat czyli Cordon Bleu (kotlet schabowy nadziewany serem i szynką) ze szparagami i z zestawem surówek. Oczywiście była tam między innymi tradycyjna sałatka ziemniaczana z octem. Przyznam się szczerze, że nie mogłam się jej oprzeć... dla męża zostały same ogórki ;)



Smakowało wyśmienicie! Zaczerpnęłam trochę kulinarnych inspiracji, może kiedyś uda mi się stworzyć samodzielnie tak dobre dania :)

A przyjemność ta kosztowała nas:


Następnym razem odwiedzimy Heurigen! :) To typowe austriackie restauracje, w których serwuje się zimne przekąski i wina z własnych winiarni.

5 komentarzy:

  1. Boże co za porcje! Zjadłabym :) Takie chwile są bardzo potrzebne - mimo Twojego olbrzymiego talentu do gotowania, warto czasem sie zrelaksować, aby to Tobie podano;) Zdrówko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, ale Ty mnie motywujesz do gotowania! :) Ja i talent kulinarny? Coś takiego... :D
      Wolałabym, żeby częściej to mi podawano do stołu :P

      Usuń
  2. Boże co za porcje! Zjadłabym :) Takie chwile są bardzo potrzebne - mimo Twojego olbrzymiego talentu do gotowania, warto czasem sie zrelaksować, aby to Tobie podano;) Zdrówko!

    OdpowiedzUsuń
  3. Napewno bylo pyszne, to moje smaki. Dla mnie nalesniki w kazdej wersji sa dobre.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Z Alicją przez Wiedeń , Blogger