Dzisiaj będzie o tych wszystkich niezdrowych, chemicznych, przepełnionych emulgatorami i sztucznościami fastfoodach z wiedeńskiej ulicy :) Smacznego czytania!
Niemożliwe! Nie mam zdjęcia kebabu :) A to chyba najpopularniejszy wiedeński uliczny przysmak. Budki z tureckimi kebabami są na każdym rogu, na każdej chyba stacji metra i przy wszystkich handlowych ulicach. Można wybierać pomiędzy kebabem w bułce a w cieście i z mięsem z kurczaka, lub jagnięciny, każdy na świecie to zna :) Równocześnie z kebabami w owych budkach sprzedawane są Pizzaschnitte, (kawałki pizzy). I tutaj spotkało mnie zaskoczenie. Kebabów nie lubię, ale pizza jest przepyszna. Moja ulubiona, to z tuńczykiem i cebulą (zdjęcie powyżej). Ciasto jest cieniutkie i bardzo smaczne. Najczęściej spotykane rodzaje pizzy, to z szynką; z salami; z tuńczykiem; z pieczarkami oraz ze szpinakiem i kozim serem. Mniam!
Kolejnym popularnym smaczkiem ulicznym jest Leberkäse. To coś (mięso) podobnego do naszej polskiej mortadeli, krojone na plastry, wsadzane do przekrojonej bułki i sprzedawane na ciepło. Najczęściej można kupić trzy rodzaje: klasyczne Leberkäse, z serem - Kaseleberkäse, albo na z papryką - Pikantkaseleberkäse. Sezonowo, na wiosnę, można było kupić również Leberkäse z czosnkiem niedźwiedzim :) Wygląda to tak:
Jest smaczne, ale zawiera jakieś 4 lub nawet 5 emulgatorów. Najczęściej sprzedawane jest w piekarniach (Anker, Ströck) albo w firmowych sklepach Radatz - firmy wytwarzającej m.in. różnorodne kiełbasy.
Równie często co kebaby, spotykane są tutaj azjatyckie, chińskie czy japońskie knajpki. Jedzenie w nich jest pyszne i tanie, a porcje ogromne. Ale tak czy siak zalecane tylko raz na jakiś czas :P
Powyższy makaron z warzywami może nie wygląda najlepiej, ale smakuje pysznie. I kosztuje tylko 3,10 Euro :) Obiad z głowy :) Oczywiście można też kupić makaron z warzywami i dodatkowo z kaczką, lub kurczakiem, albo ryż z dodatkami. To taka opcja fastfoodowa. Dla miłośników chińszczyzny dysponujących wolnym czasem, poleca się wygodnie zasiąść za stołem w czasie bufetu i płacąc jedną ustaloną kwotę (od około 7-12 euro od osoby, zależy od knajpy i od dnia - w niedziele i święta jest drożej) można jeść wszystko co się chce i ile się chce, siedząc tam nawet 4 godziny. Dla niektórych te restauracje są rajem... dla mnie tylko od czasu do czasu :)
Często można się też natknąć na stoiska sprzedające kurczaki z grilla. Cały kurczak, albo pół kurczaka... cena za 1/2 to ok. 4 Euro. Właściwie też są smaczne i przynajmniej pożywne :) Można je nabyć z dodatkami - sałatką ziemniaczaną, albo kapustą kiszoną. Na zdjęciu wersja podstawowa, z musztardą.
Często można się też natknąć na stoiska sprzedające kurczaki z grilla. Cały kurczak, albo pół kurczaka... cena za 1/2 to ok. 4 Euro. Właściwie też są smaczne i przynajmniej pożywne :) Można je nabyć z dodatkami - sałatką ziemniaczaną, albo kapustą kiszoną. Na zdjęciu wersja podstawowa, z musztardą.
Na wszystkich imprezach i w popularnych miejscach (np. Prater), można a nawet trzeba spróbować Langoszy :) Smażone na głębokim tłuszczu, ociekające kaloriami i smakujące czosnkiem, niby węgierskie placki. Ale bardzo w Wiedniu popularne, i prawdę mówiąc próbowałam Langosza będąc w Budapeszcie - był okropny. Te w Wiedniu są o wiele lepsze! :)
Zdrowa alternatywa na przekąskę na mieście, to kanapeczki od Trześniewskiego. Pisałam o tym już wcześniej tutaj :) Smaczne i zdrowe, łatwo dostępne, bo restauracji Trześniewskiego w Wiedniu nie brakuje. Cenowo wychodzą drożej niż typowe śmieciowe jedzenie, ale właśnie dlatego, że nie jest śmieciowe, a głód zaspokaja wyśmienicie :)
Często można natknąć się również na specjalności innych narodowości, np. rosyjskie pierogi (koniecznie trzeba ich spróbować będąc na kolorowym targu Naschmarkt - czytaj tutaj).
Oczywiście, nie myślcie sobie, że w Wiedniu nie ma McDonaldów albo KFC :D Jest też sporo restauracji Nordsee serwujących owoce morza a i w piekarniach jest duży wybór ciepłych przekąsek. Można tam kupić kupić wspomnianą już bułkę z Leberkäse, ale też ze sznyclem (kotletem najczęściej drobiowym), albo pieczenią z kminkiem. Dobre są też "kieszonki ze szpinakiem" Spinattascherl. Najbardziej smakują mi te z pierkarnii Ströck, są posypane sezamem :)
Słodkości też tutaj bez liku, dlatego przedstawię tylko prawdziwe HITY :)
Marilienspitz: to ciasto francuskie z nadzieniem serowym i kawałkami moreli, posypane cukrem pudrem :)
Rivera Stangerl to z kolei rozpływająca się w ustach francuska, maślana bułeczka z nadzieniem budyniowym i żurawiną.
I hit nad hity, tylko, że już niedostępny: Schokoschneken! Czekoladowe ślimaczki oblane czekoladą :D Swego czasu można je było kupić w Mann'ie (piekarnia) teraz ich już nigdzie nie widuje, sprzedają tylko ślimaczki z orzechami albo z makiem, ale tych nie lubię. :)
To nie wszystko, co można zjeść "na mieście", ale już tak zgłodniałam, że daruję sobie dalsze zagłębianie się w kulinarny temat :)
Jak to jest u Was? Pewnie unikacie fastfoodów za wszelką cenę? :)
Leberkäse mnie zaskoczyło :D Znaczy niby spoko, to jak kanapka ze schabowym, ale dziwi mnie że sprzedaje się je na ulicy :D
OdpowiedzUsuńWiesz ile ludzi to je? codziennie kogoś z tym widuję, zwłaszcza rano, przed południem, a najwięcej to w soboty :)
UsuńTen makaron z warzywami wygląda smakowicie i do tego niedrogi, nawet jak na polskie warunki.
OdpowiedzUsuńTak, tak, cena jest przystępna. Na dodatek łudzę się, że to zdrowsza wersja fast-foodów :)
UsuńMuszę się przyznać że bardzo często jem pizzaschnitte. Moja ulubiona to z kebabem z kurczaka :). Oprócz tego uwielbiam w chińskiej budce kurczaka w sosie curry!
OdpowiedzUsuńNo co Ty, ja jeszcze nie widzialam pizzaschnitte z kebabem z kurczaka :) ale i tak wybrałabym Thunfisch :) uwielbiam! :)
UsuńNesil na Quellenplaz- najlepsza! :)
Usuńuwuielbiam fast foofy:) straszne nie ?
OdpowiedzUsuńChyba większość z nas je lubi ;) jejku, przecież trzeba poznać kuchnię i obyczaje kraju, który się odwiedza :)
UsuńJa zamawiam taki makaron z pałeczkami, tzn z warzywami i pałeczkami w zestawie :P :)
OdpowiedzUsuńPysznie tam macie (nie chodzi mi tylko o makaron :P)
Tak myślałam, że najbardziej zaciekawia Cię pałeczki :) muszę się pochwalić, że w koncu dałam sobie z nimi radę i wiesz co? Makaron nawet lepiej smakuje jedzony paleczkami niż zwykłym widelcem :)
UsuńSupar :) Gratulacje. Uwielbiam jedzenie i Wszystko bym tam pozjadał u Was :)
UsuńZgłodniałam, a niestety już tak późno :(. Świetne zdjęcia, najchętniej spróbowałabym tego makaronu z warzywami ;).
OdpowiedzUsuńJa chcę makaron z kaczką, kurczaka z grilla i oczywiście langosza!:)
OdpowiedzUsuńObecnie najchętniej zaserwowałabym Ci tartę ze szpinakiem i serem feta i zieloną sałatą z pomidorem, ogórkiem, pysznym sosem i ziarnami :) Gusta ciągle się zmieniają... :)
UsuńJa chcę makaron z kaczką, kurczaka z grilla i oczywiście langosza!:)
OdpowiedzUsuńA co tam, czasem organizm potrzebuje takiej dawki chemiczności :D! Jeśli chodzi o kebab, to mam dwa ulubione w Gdyni i tylko im ufam. Nigdzie indziej bym nie zjadła, więc nie szkodzi, że nie masz zdjęcia tego 'przysmaku'. Pierwszy raz słyszę o pizzy z tuńczykiem, ale brzmi smakowicie, chętnie bym spróbowała. Ta bułka z mięsem do mnie chyba nie przemawia, za to kanapeczki od Trześniewskiego wyglądają rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńTeż byłam sceptyczna jeśli chodzi o pizzę z tuńczykiem, ale okazało się, że to moja ulubiona! :) Tutaj jest robiona na pysznym, cienkim cieście, smakuje wybornie, aż mam na nią teraz ochotę... :D
Usuń